Sen Pszczoły powraca na prawą stronę Wisły!

Sen Pszczoły powraca na prawą stronę Wisły!

Sen Pszczoły powraca na Pragę, choć nie do starej siedziby. Tym razem lokal osadzi się na Kamionku, a dokładniej w starej tokarni. Mamy nadzieję że na długo.

Od 2009 r. aż do pożaru w 2013 r. klub działał przy Inżynierskiej 3. Następnie przez półtora roku funkcjonował w Wytwórni Wódek „Koneser” przy ul. Ząbkowskiej, lecz deweloper, do którego należy ten teren, eksmitował imprezowiczów ponieważ miał inne plany wobec dawnej rozlewni alkoholu. Potem były wakacje podczas których Pszczoła działała na jednej z barek na Wiśle, by w końcu ucichnąć. – Długo szukaliśmy nowego miejsca. Pewnie dałoby się coś znaleźć w Śródmieściu, ale zależało nam, by zostać na Pradze. Chcemy rewitalizować dzielnicę przez kulturę i nadawać nowe życie budynkom, tak jak robimy to od początku istnienia – mówi Bartosz Świętek, menedżer Snu Pszczoły.

Nowa siedziba klubu to duża ceglana hala z podłużnym przeszklonym świetlikiem w dachu. Znajduje się na terenie fabryki Perun przy Grochowskiej 301/305. Już sama fabryka to wyjątkowe miejsce w Warszawie – jeden z niewielu zakładów, któremu udało się utrzymać produkcję od przed wojny. W 1913 r. dr Alfred Sznerr założył tu zakład produkujący sprzęt i materiały spawalnicze. Spółka do dziś sprzedaje palniki, butle i reduktory, ale nie są jej już potrzebne wszystkie hale. W jednej z nich swój warsztat urządziła ekipa Orlenu startująca w Rajdzie Dakar, w drugiej instaluje się właśnie Sen Pszczoły.

– Do niedawna była tu tokarnia. Gdy weszliśmy do środka, cała podłoga była w oleju i trocinach, trzeba było trochę posprzątać – wspomina Świętek.

Z fabrycznego wystroju pozostawiono lampy, grzejniki i duże hasło: „Pamiętaj, że mocowanie detali w czasie ruchu maszyny jest zabronione”. Bywalcy Pszczoły w poprzednich lokalizacjach nie będą jednak mieli problemu z poznaniem, że to ten sam klub. Wraca charakterystyczne logo z pszczołą, te same fotele, piętrowe łóżka do siedzenia, na środku za stół robi wielka szpula po kablach, a do toalet wchodzi się jak dawniej, przez drzwi od starych wind.

Do lat świetności ma też nawiązywać program reaktywowanego klubu. – W planach znów mamy koncerty, wystawy, festiwale, pokazy filmowe. Także imprezy klubowe, ale to nie będzie główny punkt naszej działalności – mówi Świętek.

W lutym klub będzie działał jeszcze nieregularnie. W najbliższą sobotę odbędzie się tu impreza pod hasłem „Bal na budowie”. Oficjalne otwarcie planowane jest na początek marca, wtedy też ma być znany program kulturalny. Dostępny będzie na Facebooku i stronie klubu.

Odrodzenie Pszczoły na Kamionku to dobra wiadomość dla jej bywalców, ale niekoniecznie dla tej właściwej Pragi, czyli okolic Dworca Wileńskiego. Wkrótce dojedzie tu metro, ale w porównaniu z okresem sprzed rozpoczęcia jego budowy ten rejon miasta stał się kulturalną pustynią. Budowa bardzo utrudniła dojazd i poruszanie się po dzielnicy, przez co poupadały lokalne sklepy, warsztaty, a także kawiarnie i kluby. Otwarcia metra nie doczekał nawet Sensnonsensu przy Wileńskiej. Zamknął się z końcem grudnia, na Facebooku wciąż trwa przygnębiająca wyprzedaż wyposażenia tej kawiarni.

– Tak źle nie było od dawna – mówi Świętek, który sam wychował się przy ul. Środkowej i zaczynał tu działalność jako lokalny animator kultury. – Cztery lata temu po prostu jechało się na Pragę tramwajem i było wiadomo, że gdzieś coś się dzieje. Było z dwadzieścia miejsc, do których warto było zajrzeć. Teraz zostały może trzy – mówi Świętek.10422106_786669154703063_438186783820688799_n

Paradoksalnie nie ma nadziei na zmianę sytuacji wraz z uruchomieniem metra. – Wszyscy obawiają się podwyżki czynszów, choć nie było obniżki w związku z utrudnieniami podczas budowy. Wraz z metrem na Pragę przyjedzie „city”. Nie zdziwię się, jeśli w miejscu Baru Ząbkowskiego wkrótce będzie McDonald’s – przestrzega Świętek.

 

Grzybu
Latest posts by Grzybu (see all)

Komentarze