Warszawskie zoo bez drzew

Warszawskie zoo bez drzew
fot. Youtube/Luźna Guma

Przy głównej alei w warszawskim zoo drzewa znikają jedno po drugim. Na portalach społecznościowych rozpoczęła się lawina komentarzy które nie są przychylne takiej zmianie wyglądu otoczenia, natomiast władze stolicy uspokajają, że ta wycinka to nie efekt nowych rozporządzeń prawnych, a efekt decyzji środowiskowej wskazującej na fatalny stan ponad pięćdziesięcioletnich drzew.

Warszawa pada ofiarą masowej wycinki. Drzewa znikają między innymi na Pradze, w Wilanowie, czy też w samym centrum. Właściciele prywatnych działek pozbywają się drzew bo – zgodnie z nową ustawą – mogą.

Nowe prawo pozwala wycinać drzewa lub krzewy na prywatnej posesji, jeśli ich usunięcie nie jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Przepisy weszły w życie z początkiem 2017 roku.

Skutkiem sobotniej akcji, wieczorem w mediach społecznościowych wrzało.

Jakby komuś było na dziś mało wieści o ludzkiej głupocie, to w warszawskim ZOO wycinają właśnie kilkudziesięcioletnie, ogromne drzewa w głównej alei. I jeszcze nazywają to MODERNIZACJĄ. – napisał dosadnie Jan Mencwel, ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze

Komentarze w 100% popierały tą wypowiedź. Zaczęto debatować o tym jak można powstrzymać tą sytuację.

Zniknęło kilkadziesiąt największych drzew z głównej alei, które rosły tam od 50 lat. Obwód jednego z nich to ponad pięć metrów.

Posadzone w latach 50-tych topole w warszawskim zoo są w bardzo złym stanie. Tylko w ubiegłym roku mieliśmy ponad 10 wykrotów, które o mało co nie doprowadziły do tragedii. Drzewa mają wskazania do wycinki już od kilku lat. W przeciwieństwie do wielu innych przypadków, z jakimi ostatnio mamy do czynienia prace prowadzone są na podstawie wydanej decyzji przez Konserwatora Zabytków – Michała Krasuckiego. Zgodnie z założeniami decyzji nowe drzewa, które trafią na aleję główną to klony i graby pospolite. Te ostatnie bardzo dobrze się sprawdzają na bulwarach wiślanych. – tłumaczył w facebookowym wpisie Michał Olszewski, wiceprezydent miasta.

 

Michał Krasucki prostuje, że na terenach ogrodów zoologicznych nie jest wymagana zgoda na wycinkę drzew. Przyznaje, że projekt był z nim uzgadniany, a wtedy „uparł się” na posadzenie wysokich klonów.

Zależało nam na tym, by otoczenie alei to były wysokie drzewa. – napisał na Facebooku.

Grzybu

Komentarze