Kilkanaście lokali może zostać zamkniętych przez decyzję Urzędu Dzielnicy Śródmieście

Kilkanaście lokali może zostać zamkniętych przez decyzję Urzędu Dzielnicy Śródmieście
fot. czechofil.com

Kilka popularnych w stolicy lokali może zostać wkrótce zamkniętych. Wszystko z powodu łódzkiej spółki, od której kupowano cydr. Brak odpowiedniej koncesji u łodzian sprawił, że Urząd Dzielnicy Śródmieście cofnął pozwolenie na sprzedaż alkoholu kilku stołecznym lokalom. Chodzi m.in. o „Piwną Kompanię”, „Bazyliszka”, „St. Antonio”, „Der Elefant” i znajdujący się przy pl. Konstytucji – „U Szwejka”. O sprawie napisała Gazeta.pl.

Właścicielem większości lokali, w których wprowadzono zakaz jest warszawski restaurator Artur Jarczyński. Zaopatrywał on swoje interesy w cydr od jednego z łódzkich producentów, jednakże niedawno wykryto tam błędne oznaczenia na etykietach. Informowały one że zawartość alkoholu w cydrze wynosi 4,5 proc. gdy faktycznie napój w butelce zawierał go trochę więcej, jednak były to ilości marginalne takie jak 0,2 procent. Tym samym inspektorzy prawomocnie cofnęli producentowi pozwolenie na sprzedaż swoich produktów, a do odpowiednich urzędów dzielnic wysłano informacje o kontrahentach kupujących cydr z błędem na etykiecie. Taka informacja trafiła również do Urzędu Dzielnicy Śródmieście, gdzie nowo wybrany burmistrz podjął decyzję o cofnięciu wybranym lokalom pozwolenia na sprzedaż wszystkich rodzajów alkoholi.

Zakaz sprzedaży alkoholu w tak popularnych miejscach, jak np. 'U Szwejka” jest praktycznie jednoznaczny z ich zamknięciem. Trudno sobie wyobrazić, żeby w knajpie która nazywa się „Kompania Piwna” nie można było kupić piwa. Zresztą kłopoty ma nie tylko pan Jarczyński, bowiem jak donosi Gazeta, Śródmieście oprócz niego „ukarało” w podobny sposób jeszcze jednego restauratora. Dodatkowo w innych dzielnicach kilka firm ma podobne kłopoty. Restaurator odwołał się do samorządowego kolegium odwoławczego i czeka na decyzję urzędników, a nawet zanieść sprawę do sądu.

Grzybu

Komentarze