W Warszawie można kupić dom na wodzie

W Warszawie można kupić dom na wodzie

Warszawiacy pokochali spędzanie wolnego czasu nad Wisłą. Czy teraz zechcą przeprowadzać się tu na stałe? Pierwszy deweloper wprowadza do oferty domy na wodzie.

Siedzimy na kanapie, przed nami panoramiczne okno z widokiem na wody Portu Czerniakowskiego. Oglądamy pływające kaczki i wędkarzy na drugim brzegu. Kanapa stoi w prototypowym domu na wodzie. Jest salon z aneksem kuchennym, spora łazienka, sypialnia z dużymi drzwiami na drewniany taras i widokiem na port. Całość wyposażona standardowo, ale nie ascetycznie: zmywarka, lodówka, płyta do gotowania, prysznic, na podłodze panele. Mieszkanie ma powierzchnię około 65 m kw., do tego kilka metrów kwadratowych pokładu pod gołym niebem.

Takie domy na wodzie wprowadziła do oferty firma M3 System z Brzeska. Do tej pory specjalizowała się w budowaniu domów jednorodzinnych. Dzięki opracowanej przez nią technologii cena domu na wodzie zaczyna się od 4 tys. zł/m kw. – Koszty mogą wzrosnąć w zależności od wyposażenia. Można też zwiększać powierzchnię, dodając kolejne pływające pomosty – mówi Marcin Pacura z M3 System.

Trzymając się wersji standardowej, można mieć 65-metrowy dom za 260 tys. zł. I zacumować go niemal w centrum miasta, gdzie takie ceny są nieosiągalne. W trakcie ostatniego remontu w Porcie Czerniakowskim zrobiono wygodne nabrzeże, doprowadzono media. Dom podłącza się do bieżącej wody, elektryczności, odprowadza się też ścieki, co przez lata było w porcie śmierdzącym problemem. To dom pasywny, czyli wyjątkowo energooszczędny. W razie potrzeby można go odholować w inne miejsce, nawet do innego miasta.

Wady? Dom na wodzie to nie nieruchomość, będzie więc kłopot z kredytem hipotecznym, trzeba mieć pod niego inne zabezpieczenie. Dom na wodzie nie ma adresu, nie można się w nim zameldować. – Ale pizzę dowożą – zapewnia Jacek Ziółkowski z M3 System.

Firma już przyjmuje zamówienia. Od 10 do 13 marca z okazji Targów „Wiatr i Woda” zaprasza do portu na zwiedzanie. Będzie można obejrzeć wnętrza domu i porozmawiać o mieszkaniu w porcie. Na Facebooku wydarzeniem zainteresowało się już ponad 2 tys. osób.

Czy możemy zatem spodziewać się w Warszawie pierwszego pływającego osiedla? Jest z tym problem. W przeciwieństwie do Berlina, Amsterdamu czy Wrocławia mamy w stolicy stosunkowo mało miejsc do cumowania. W bosmanacie Portu Czerniakowskiego usłyszeliśmy, że nie ma już wolnych miejsc przy nabrzeżu. Może będą w przyszłości. – Pracujemy z komisją dialogu społecznego ds. Wisły i obecnymi użytkownikami portu nad opracowaniem zasad, na jakich będzie można zamieszkać w porcie i cumować tu jednostki. Wyniki tych prac powinniśmy poznać już w marcu – mówi Marek Piwowarski, pełnomocnik prezydenta ds. Wisły.

Port Czerniakowski nie jest jednak duży. W przyszłości możliwe jest przystosowanie dla domów na wodzie także o wiele większego Portu Żerańskiego. Trzeci warszawski port – Praski – jest w prywatnych rękach.

Grzybu

Komentarze